limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 21 czerwca 2018 | dodano: 21.06.2018

Wylot na koła o 6:11 chyba już na jakiś czas będzie standardem. Jakbym się nie grzebał, szybko czy wolno, ostatecznie o tej godzinie wytaczam się na trasę. Warunki bardzo przyjemne. Słoneczko. Minimalne podmuchy. Ciepło. Na początku mam wrażenie, że zamulam ale gdzieś po drodze nagle robi się lepiej i już potem leci normalnie mimo tego, że nie naciskam specjalnie. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, bez sensacji. Znów mnie dziś kierowcy na Zagórzu przepuścili na przejeździe rowerowym. Miłe. Na miejscu z zapasem 6 min.

Dzionek przyjemnie ciepły po południu. Również wietrzny. Momentami wręcz porywiste podmuchy. Powrót spacerowy, odrobinę wertepami i lekko naokoło. Na początek terenem pod Plac Papieski. Potem bokiem górki środulskiej w stronę przejazdu kolejowego i dalej na Chemiczną i Rybną. Stamtąd bocznymi uliczkami do Czeladzi na Piaski i pod Urząd Miejski. Przekraczam "94" na światłach i za skrzyżowaniem odbijam w lewo by przedostać się do czerwonego szlaku przecinającego Brynicę. Tam też przebywam granicę i przez Przełajkę przetaczam się do Wojkowic pod Orlen. Potem już prosta do domu. Przyjemne, niespieszne kręcenie powrotne.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!