limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Środa, 5 lipca 2017 | dodano: 05.07.2017

Poranne warunki powoli się poprawiają. Dziś zdecydowanie mniej chmur, odrobinę cieplej i wiaterek bardziej ciepły. Ruszam o 6:14. Mimo mizernej rezerwy czasowej kręcę niezbyt intensywnie. Właściwie, to wolałbym się przewracać na drugi bok niż jechać. Taki dziś dzień mam od rana. Ale lekko nie ma. Trasa standardowa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojna. Na miejscu jestem równo o 7:00. Przyjemny dojazd.

Po pracy pogoda dwuznaczna. ICM zapowiadał w moich okolicach opady i burze około 17:00. Z tego też powodu dziś bez objazdów. Krótko przez Mec, Środulę, Będzin, Łagiszę i Sarnów do domu. Na Mecu dopadają mnie pojedyncze kropelki. Na Środuli kropelek jest więcej ale wciąż jeszcze niegroźne. W Będzinie opad znika. Udaje mi się dotrzeć do domu na sucho ale dalej dwuznaczne na niebie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!