DPND
-
DST
36.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
16.36km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy dojazd rowerem do pracy w grudniu. Straszna porażka ten miesiąc. Miało być dziś powyżej zera czyli znośne warunki rano. Teoretycznie było ale jezdnie nie do końca były tylko mokre. Miejscami asfalt odbijał światło latarni jak od powierzchni zmrożonej. Z tego też powodu wyjazd o 6:08 okazał się przyczyną nielichej obsuwy na mecie. Kręciłem standardowo przez Sarnów i Preczów bardzo zachowawczo. Punkty pośrednie zaliczane po czasie. Dodatkowo zatrzymuje mnie jeszcze pociąg KŚ na "dworcu" w Dąbrowie Górniczej. Ostatecznie na miejscu mam stratę 13 min. Mam nadzieję, że przez dzień trochę się ociepli i powrót będzie się lepiej kręciło.
Z pracy zbieram się dziś dość szybko i jadę bez gięcia przez Mec i Środulę do Będzina, do centrum ubezpieczeniowego. Czas przedłużyć OC na rowerek. Niestety dziś nie załatwię sprawy bo coś się pozmieniało w oprogramowaniu PZU. Czeka mnie jeszcze jedna wizyta jak zadzwonią, że już polisa gotowa. Wychodząc z ubezpieczalni nadziewam się na drobny deszczyk. Towarzyszy mi przez kilkaset metrów i znika. Dalej kręcę przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca. Miejscami przez chwilę pojawia się drobny opad. Na szczęście jest powyżej zera i nie zamarza. Trochę zawiewa z południowego zachodu i czasem muszę z tym wiaterkiem nieco powalczyć. Tempo mam raczej spacerowe. Jakoś źle mi się jedzie w tych ciemnościach. Do domu zataczam się bez większych sensacji. Dobrze było znów zakręcić ale chyba zmienię tryb rowerowania na weekendowy. Do pracy zbiorkomem a w sobotę i niedzielę, jeżeli pozwoli tylko pogoda, coś po okolicy, może w terenie. No chyba, że zrobi się ładnie sucho na jezdniach.
Kategoria Praca