DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
19.12km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już przed 4:00 rano słyszałem za oknem regularny szum deszczu. Prognoza z ICM nie pozostawiała złudzeń. Będzie równo padało większość dnia. Temperatura miała być nieco powyżej +10. Oczywiście pytanie brzmiało nie "czy jechać rowerem?" tylko "jak się ubrać?". Ostatecznie zdecydowałem się na zestaw gumowy. Chciałem wyjechać trochę wcześniej niż ostatnio i udało się choć nie tak bardzo jak by należało. Ruszam o 92o 15'. Pada równy deszczyk. W koleinach woda. Chyba zawiewa z zachodu bo deszcz nie zacina mi w twarz. Jedzie się całkiem przyjemnie choć nieco wolniej. Pierwsze światła są bardzo współpracujące. Na Zielonej już tworzy się rozlewisko, które objeżdżam bokiem mimo zestawu gumowego. Światła na Alei Róż pokonuję na późnym zielonym. Te na Mortimerze już stałem. Po drodze napotykam tylko jednego rowerzystę. Zauważalnie więcej samochodów. Przy Firmie dwa radiowozy i jakiś cywilny pojazd. Ma obtarty przedni zderzak z lewej strony. Jestem równo o 7:00. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy. Koledzy chyba zaczną przy takiej pogodzie przyjmować zakłady jak się do pracy wybiorę: zbiorkomem czy rowerem :-)
Powrót z pracy też w zestawie gumowym. Jak ruszałem kapało nieznacznie ale 2x potem deszczyk zauważalnie przyspieszył. Padało niemal całą drogę. Tempo powrotne jeszcze bardziej niespieszne niż dojazdowe. Kręciłem przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. W sumie nawet przyjemnie mimo panującego bagna. Nie mam jednak nic przeciwko temu, by przestało padać. Liczę, że prognoza na jutro się sprawdzi i opadów już nie będzie.
Kategoria Praca
komentarze