DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
19.32km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek zaczyna się opornie. Całą noc padało i przestało gdzieś po 4:00. Niebo dalej zaciągnięte chmurami, mokro, wieje. Profilaktycznie zakładam kapcie do chodzenia w wodzie i startuję o 6:16. Kręci mi się jakoś słabo i powoli obsuwam się w czasie. Światła wszystkie stane. Bez focenia. Jedno rozlewisko na Zielonej. Poza tym generalnie nieźle. Ostatecznie finisz osiągam ze stratą 3 min. Drażni mnie przednia przerzutka. Grzechocze łańcuch o wózek. Albo zapaprana albo na wykończeniu linka. Na powrocie zahaczę gdzieś o myjnię. Może pomoże.
Po pracy kręcę na początek przez Mortimer do centrum Dąbrowy Górniczej popłakać przy ścianie. Potem przez Mydlice i Warpie do serwisu. Tylni hamulec z Rzeźnika pojedzie do naprawy gwarancyjnej więc jeszcze jakiś czas będę się musiał bez niego objeść. Potem przez Łagiszę i Sarnów do domu. Zrobił się na popołudnie całkiem ładny dzień. Słonecznie, niegroźny wiaterek, trochę ozdobnych chmurek. Po lądowaniu w domu zabieram się za czyszczenie Błękitnego. Solidny prysznic, szorowanie i smarowanie. Potem regulacja przedniej przerzutki, jazda testowa i jest ok.
Kategoria Praca
komentarze
A przerzutka, mam nadzieję, że to problem z wyczyszczeniem, jak wspominasz, u mnie grzechotała jak kończyła żywot... Po wymianie na nową problemy się skończyły.. przynajmniej do czasu... Ta co miałem i tak była rekordzistką... przejechała prawie 30 kkm