limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDNZ

  • DST 39.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 17.59km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 lutego 2016 | dodano: 09.02.2016

+5. Wiatr wieje aż huczy. W nocy padało ale jezdnie tylko nieznacznie mokre. Zauważalnie jaśniej. Ruszam 6:06. Kręcę przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Wiatr mocno spowalnia i punkt kontrolny na Zielonej zaliczony nieco po czasie. Im dalej, tym spóźnienie większe. Po drodze foto hotelu. Stane światła. Na miejscu ze stratą 2 min. Pomimo wiatru jednak dojazd przyjemny i spokojny.

Po pracy dalej wietrznie ale za to sucho i znacznie cieplej. Przed fabryką czeka na mnie Prezes. Kręci kilometry i w związku z tym odprowadza mnie kawałek. Jedziemy razem przez Mortimer i Reden na Zieloną. Przekraczamy mostek na Czarnej Przemszy i przebijamy się częściowo lasem do Preczowa. Na skrzyżowaniu tamże żegnamy się. Marcin jedzie kółko dookoła P4 a ja prosto przez Sarnów wracam do domu. Niespiesznie. Chwila przerwy na wciągnięcie obiadu i już nocne zagięcie standardowe do wsiowego Lewiatana. Pomimo ciemności całkiem przyjazne warunki do jeżdżenia. Z balastem staczam się do domu i kończę na dziś kręcenie. Niby wieje mocno ale w sumie jeździ się dobrze o ile człowiek nie ma zamiaru koniecznie walczyć o prędkość czy czas przelotu. Jak na luty to bajka. Szkoda, że prognozy wieszczą na jutro krach :-/


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 09:41 czwartek, 11 lutego 2016 | linkuj Masz rację, w firmie też widać lekki pomór, mnie coś trzyma i pewnie potrzyma dopóki pogoda się nie ustabilizuje, praktycznie rok w rok w tym czasie walczę z jakimś przeziębieniem. Dzisiaj przyjechałem rowerem, ale jutro może być nieciekawie... decyzję zostawiam na rano...

Kuruj się...
limit
| 09:32 czwartek, 11 lutego 2016 | linkuj U mnie w pracy sporo osób chorych. Chyba kierownik chciał mi sprzedać jakiegoś wirusa bo teraz muszę się przed nim bronić opcją "Oddech Smoka" ;-) I z tego też powodu odpuściłem jeżdżenie aż nie będę na 100% przekonany, że jednak się obroniłem.
amiga
| 13:43 środa, 10 lutego 2016 | linkuj Rano spojrzałem za okno i odechciało mi się jechać rowerem... straszny syf... a wieczorem ma być gorzej..
limit
| 13:10 wtorek, 9 lutego 2016 | linkuj Też już powoli godzę się z myślą, że czeka mnie zbiorkom. Aż trudno uwierzyć, że tak ma być patrząc teraz za okno.
amiga
| 11:34 wtorek, 9 lutego 2016 | linkuj Heh... ten wiatr... myślałem, że będzie słabszy... a jednak zaskoczył... dzisiaj chyba wszystkich spowalnia. Miało wiać centralnie z południa a miałem wrażenie, że raczej dmucha z zachodu, może południowego zachodu. Jutro wygląda na to, że odpuszczę... to nie wygląda dobrze... a raczej już się nie zmieni... Zakopane podobno ma ogłoszone jakieś alerty...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!