limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP PTTK D

Poniedziałek, 26 października 2015 | dodano: 26.10.2015

Na starcie nie pasuje mi dziś to, że jest jasno. Teraz 2 tygodnie przestawiania się na inny czas czyli niewyspanie permanentne :-/ Poza tym nawet przyjemnie. Umiarkowany chłód, lekkie zamglenia, niezbyt mokre jezdnie. Nienajgorsze warunki do jazdy. Startuję 6:07. Mając rezerwę czasową kręcę niespiesznie. Punkty kontrolne przejechane wcześniej niż zwykle ale nic na tym nie zyskuję bo nadziewam się na szlabany na "dworcu kolejowym" w Dąbrowie Górniczej. Nadjeżdża KŚ do Gliwic i chwilę potem do Częstochowy więc trzeba stać. Potem jeszcze foto hotelu i światła na Alei Róż i Mortimerze. Reszta drogi bez problemów. Na miejscu z zapasem 3 min. Przyjemny dojazd do pracy.

Po pracy niespiesznie na spotkanie klubu. Na obradach schodzi nam ponad godzina. Kiedy tematy się skończyły zaczynamy odwrót. Solo kręcę przez Milowice, Czeladź i Wojkowice do domu. Nawet całkiem dobrze się jedzie pomimo ciemności i nieco niższej temperatury. Przy Orlenie w Wojkowicach prace chyba mają się ku końcowi bo jest już nowa nawierzchnia na jezdni. Zaskoczyły mnie trochę światła między strażą a kościołem. Ale to chyba dla pieszych specjalnie bo na tej drodze jest spory ruch normalnie.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 13:56 poniedziałek, 26 października 2015 | linkuj Na pocieszenie napiszę, że już za 2 miesiące każdy kolejny dzień będzie ciut dłuższy :)
limit
| 13:49 poniedziałek, 26 października 2015 | linkuj W dzisiejszych czasach to przesuwanie czasu jest zupełnie bez sensu. Poza tym wolę dłuższe jasne popołudnie niż tą umierającą szarówkę rano.
amiga
| 13:38 poniedziałek, 26 października 2015 | linkuj Dzisiaj było ciepło... z rana... ale to jedyna pociecha... zmiana czasu do bani... cofnęliśmy czas o 30 lat... :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!