limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 2 lipca 2015 | dodano: 02.07.2015

+15. Słońce w pełnym natarciu. Lekki wiaterek. Bardzo przyjemne warunki do jazdy. Dziś Błękitnym bo potrzebne mi było miejsce do zawieszenia sakwy z ekstra balastem. Kręcę, jak wczoraj, przez Stary Będzin, Środulę i Mec. Mam takie wrażenie, że z powodu wakacji ruch w Będzinie jakiś mniejszy. W Sosnowcu zresztą też.  Przejazd spokojny. Na miejscu z zapasem kilku minut.

Po pracy bez gięcia powrót do domu. Przez Mec, Środulę i Stary Będzin początek. Potem ścieżką do nerki i przez Zamkowe do Grodźca. Podjazd pod górkę w ładnym tempie bo ja ścieżką a równolegle asfaltem szoska. Nie cisnął zbytnio bo jechaliśmy mniej więcej równo. Dopiero na szczycie podjazdu na wysokości przystanku na żądanie mi się oderwał. Na zjeździe nieco go podgoniłem ale on potem skręcił na Wojkowice a ja poleciałem na Gródków i już się nie spieszyłem. Od szkoły w Gródkowie "913". Na szczęście nie było jakiegoś masakrycznego ruchu. Przyjemna pogoda do kręcenia choć czasem mam wrażenie jakby mi coś na płucach albo oskrzelach siedziało i przyjmowanie tlenu jakoś opornie idzie :-/


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!