limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wyścig zbrojeń

  • DST 32.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 18.82km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 stycznia 2015 | dodano: 03.01.2015

Termometr szybko wskazywał temperaturę na rosnącą ale potraktowałem jego wskazania raczej z niedowierzaniem. Odmierzone +5 złożyłem na karb ładnie operującego słoneczka. I faktycznie odczuwalnie było chyba poniżej zera. Wszystko przez dość konkretny wiatr z południowego-zachodu. Startuję nieco przed południem. Cel główny dzisiejszego wyjazdu to zdążyć zanim skończy się targ w Będzinie. Jeszcze kawał zimy przed nami i pewnie nie jeden raz temperaturki polecą mocno w dół. Na tą okoliczność chciałem się uzbroić w grube, wełniane skarpety by przetestować, czy to będzie skuteczne rozwiązanie marznących stóp. Tak więc przez Sarnów i Łagiszę dopadam targu. Niestety na większości stoisk ta sama masówka. Nawet jeśli gdzieś było stoisko z tym, co mnie interesowało, to go nie zauważyłem. Ale jest jeszcze jedna opcja. Ruszam do centrum Będzina. Tam na małym targu przy halach znajduję sklepik całkiem bogato zaopatrzony w różnego rodzaju okrycia na stopy (skarpety, klapki, papucie). Udaje mi się nabyć fajne, grube skarpety i do tego biorę jeszcze wkładki izotermiczne. Jutro tenże zestaw przetestuję bo jeśli wierzyć ICM-owi, to będzie chłodniej i świeży śnieżek. Z zakupami ruszam w dalszą drogę. Na razie licznik tak w okolicach 11km czyli łącznie z powrotem byłoby jakieś 20km. Trochę mało. W związku z tym ruszam w stronę Sosnowca i przez Pogoń jadę do Czeladzi. Stamtąd do Wojkowic i dopiero stamtąd do domu.
Spora część dzisiejszej trasy, to większa lub mniejsza szarpanina z wiatrem. Odcinków, gdzie wiał w plecy miałem naprawdę niewiele. Za to nie zawiodło słoneczko i uratowało trochę ten dzień. Generalnie jednak jazda dość przyjemna.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!