limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Napoczęcie roku

  • DST 38.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 19.32km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 stycznia 2015 | dodano: 01.01.2015

Dość długo dziś zwlekałem ze startem licząc po cichu na to, że jednak ICM-owe mgły to ściema. Okazało się jednak, że niestety nie. W końcu zbieram się na koła i startuję za kwadrans 15:00. Termometr nie mógł się zdecydować czy "zero" czy +1. Za to na wyjściu wiele nie brakło bym zastosował autoerotykę ;-P Z tego też powodu obawiałem się szklanki na jezdni. W praniu okazało się jednak, że jest dobrze. Jezdnie głównie mokre. Jedynie kawałek wzdłuż Pogorii 4 pokryty lodem o porowatej konsystencji zapewniającej nawet niezłą przyczepność. Trochę też udzielał się po drodze wiatr. Trasa kolejno: Góra Siewierska, Twardowice, Nowa Wieś, Pyrzowice, Mierzęcice, Niwiska, Przeczyce, Wojkowice Kościelne, Ratanice, Marianki, Preczów, Sarnów i do domu. Po niedawnych "minusach" dziś warunki wręcz rewelacyjne co też i przełożyło się zarówno na dystans jak i na żwawsze kręcenie. Do domu ściągam już w ciemnościach ale i tak jechało się bardzo fajnie. Wioski jak wymarłe. Ruch szczątkowy. Dopiero po 16:00 zaczęli pojawiać się pierwsi zombie.


Kategoria Inne


komentarze
gizmo201
| 17:45 czwartek, 1 stycznia 2015 | linkuj jezdnie fajne bo jechałem, ale chodniki rano jak wracałem z sylwka to paranoja tyle szklanki, że szok
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!