limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPND

  • DST 40.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 20.34km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 listopada 2014 | dodano: 07.11.2014

+8 na starcie i zdecydowanie dużo ciemniej niż wczoraj. Wszystko przez dywan wysokich chmur. Na szczęście sucho. Start 6:10 więc kręcenie też bez większego ciśnienia. Przejazd spokojny. Jakieś 500m od celu, wjeżdżając na krawężnik, stwierdzam na przodzie niepokojącą miękkość ale już dotaczam się bez sprawdzania co i jak. Jedynie nieco zmniejszam prędkość. U celu zmacana opona stawia zdecydowanie za mały opór czyli przed startem czeka mnie serwis.
Jakieś 2-3 dni temu na budowie hotelu pojawił się duży dźwig. Czyżby zapowiadało to, że w końcu na zdjęciach będzie widać jak budynek rośnie?




Po pracy powrót z lekkim gięciem obok Placu Papieskiego, Plejady, przez Chemicznę do Czeladzi i dalej przez Wojkowice. Całkiem przyjemnie. Miejscami lekko mokre asfalty. Spokojny powrót. Oczywiście przed startem musiałem uporać się z kapciem na przodzie. Okazało się, że ze starości rozleciała się jedna z łatek na dętce. Przy okazji lekka regulacja przedniego hamulca. Dla odmiany jednak jakieś bicie tylnego koła od kilku dni odczuwam. W wolnej chwili, za jasności spróbuję się temu przyjrzeć.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!