DPDZ
-
DST
38.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:52
-
VAVG
20.36km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
+11. 4x sprawdzałem na termometrze bo nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Nie chciało być inaczej. I faktycznie musiało tyle być bo niemal się na dojeździe zagotowałem. Dziś trochę szarpaniny z wiatrem. Spory kawałek stawiał opór. Start niby w oknie - 6:14 - ale właśnie przez te podmuchy przelot wydłużony w czasie i na miejscu z poślizgiem 2 minut. Po drodze spokojnie. Widoczność rewelacyjna bo niebo bezchmurne i jeszcze zanim słoneczko wyszło nad horyzont już wszystko było doskonale widać. Taką jesień to ja chcę mieć aż do wiosny :-)
Po pracy warunki niemal jak latem. Cieplutko. Wiaterek jakoś nie przeszkadza. Sprawnie standardem pod molo na P3 i potem przez Zieloną, Preczów i Sarnów do domu. Tu zmiana sakw na większe i kółeczko do wsiowego Lewiatana, podczas to którego jakaś łajza zajeżdżam i drogę wytaczając się ze stacji benzynowej. Końcóweczka już w ciemnościach ale, że to tylko kilometr to nie piszę nocnych.
Kategoria Praca