limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

  • DST 40.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 20.34km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 września 2014 | dodano: 25.09.2014

+8. Dywan wysokich chmur. Sucho. Generalnie całkiem niezłe warunki do jazdy. Nawet wiaterku żadnego nie odczułem. Dziś start stosunkowo wcześnie - 6:09. Dzięki temu nie muszę się spieszyć a i tak wychodzi nienajgorszy czas przejazdu. Po drodze spokojnie.


Na wyjściu z pracy miałem nad głową piękną, ołowianą chmurę. Wolałem nie czekać i nie sprawdzać jakie też są jej zamiary i od razu ruszam równym tempem w stronę Będzina standardowo przez Mec i Środulę. Na ścieżce przy Małobądzkiej odbijam w stronę 12% na Syberkę i dalej kładką pod M1. Stamtąd "94" do Czeladzi skąd dalej do Wojkowic i do domu. Tu dokładam ekstra sakwę czytając jednocześnie esa od Domina o planowanej przez niego ustawce na dolinki krakowskie. Pokusa jest i to niemała. Robota, która sama nie chce się zrobić, też. Nie wiem... Nie wiem... No chce się... Zobaczę... Z sakwami i w mikrodeszczyku zaginam do wsiowego Lewiatana. Generalnie niezły dzień do jeżdżenia.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 16:08 czwartek, 25 września 2014 | linkuj Się okazało, że ciutkę kapnęło. Ale tak delikatnie, subtelnie.
accjacek
| 05:41 czwartek, 25 września 2014 | linkuj Dziś zaufałem ICM-owi ciekawe czy podleje
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!