limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 45.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 21.09km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 września 2014 | dodano: 09.09.2014

Ku mojemu zdziwieniu +14 na termometrze ale za oknem szaro, buro i ponuro czyli mgły i chmury. Do tego tuż przed moim startem musiało chwilę padać bo jezdnie lekko mokre. Wiatru nie zarejestrowałem. Może dlatego, że mi się trochę spieszyło z powodu obsuniętego startu - 6:18. Przejazd spokojny. Na miejscu z 3 minutami obsuwy. Dziś jakby mniej rowerzystów po drodze. Nowy napęd w Srebrnej Strzale to jest to, czego mi było potrzeba by znów się dobrze tym rowerkiem jechało. Pewność, że mi nic nie przeskoczy przy dynamicznym starcie ze świateł bardzo pomaga w jeździe :-) No i przerzutka z tyłu pracuje o niebo lepiej.

Nie spodziewałem się, że popołudnie może być tak ładne. Skoro jednak takie było, to inna opcja niż wykorzystanie tego na powrót objazdowy nie wchodziła w grę. Kolejno na Kazimierz Górniczy. Potem do Gołonoga. Stamtąd terenowo wzdłuż torów przy Pogorii 1 na Piekło. Potem wzdłuż Pogorii 4 do Preczowa i dalej standardem do Sarnowa. Przy stadionie w Psarach kolejne zagięcie. Najpierw przez lasek i potem za ośrodkiem zdrowia w teren w kierunku na Strzyżowice. Stamtąd już prosto do domu. W sumie bardzo fajnie się jechało choć czasem miałem wrażenie, że jest o włos od burzy. Jednak mnie deszcz nie dorwał. Tylko miejscami miałem wrażenie, że musiało wcześniej padać bo trawy i drzewa mokre. Generalnie spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!