limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Dojazd po powrocie z Roztocza

Niedziela, 13 października 2013 | dodano: 13.10.2013
Uczestnicy

Rowerki wczoraj po, oczywiście nocnym, powrocie od razu trafiły do samochodu Edyty.
Dziś rano tylko pakowanie i jeszcze przed wschodem słońca ruszamy w drogę powrotną. Ze względu na fakt, że było dość wcześnie, drogi dość puste i udało się w nasze strony zawitać przed 11:00. Jedziemy na początek przed kwaterę główną Domina gdzie tenże ewakuuje się. Ja również żegnam się z ekipą i już na własnych kołach, obładowany sakwami wracam przez Zieloną, Preczów i Sarnów do domu.
Piękny, słoneczny dzień. Bardzo zdatny do jeżdżenia jednak nie mam już dziś sił na większe kręcenie. Czas rozminować sakwy i nieco dychnąć przed jutrzejszym standardzikiem do pracy.
Bardzo fajnie spędzony tydzień. Wyjeżdżona ekipa o dowcipie ostrym niczym promień lasera, śmigająca gdzie tylko koła wjadą albo da się je wepchnąć, to najlepsza możliwa kompania do takiego wypadu. Do tego pogoda jak zamówiona, teren przestronny i rozmaity. Oj! Będzie co wspominać. Warto się na Roztocze wybrać. Jest co zobaczyć i jest gdzie pojeździć. A już w takim składzie, to wręcz grzech nie pojechać :-) Mam nadzieję, że jeszcze będzie niejedna okazja podobną imprezę razem popełnić :-]


Kategoria Kilkudniowe


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!