Jeździć mi tu! Ale już!
-
DST
101.00km
-
Teren
35.00km
-
Czas
05:48
-
VAVG
17.41km/h
-
VMAX
59.70km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start dziś raczej oporny. Reszta ekipy będzie obstawała przy opinii, że to przeze mnie. Może odrobinę na początku, bo grzebałem krzynkę przy tylnym hamulcu. Potem jednak zamulanie uskuteczniała cała reszta bawiąc się w zakupy. Tak na dobre ruszyliśmy kilka minut po 10:00 i od razu z kopyta.
Tego dnia było sporo asfaltu sprzyjającego rozwijaniu niezłych prędkości. Choć i w terenie było kilka miejsc, gdzie można było rozpuścić rumaki. Nie obyło się bez orania piachów, przebijania się przez błotka (choć tych raczej tak śladowo dzisiaj), wypychów i innych atrakcji terenowych. Poza atrakcjami z kategorii Natura, były też elementy z kategorii Historia i Budowle. Historia w postaci miejsc upamiętniających okres II Wojny Światowej: cmentarze wojskowe, mogiły AK i inne. Pod kategorię Historia i Budowle podpadały bunkry Linii Mołotowa.
Punkt kulminacyjny dnia nastąpił w okolicy Rezerwatu Szumy. Stamtąd nastąpił powrót przerwany tylko smacznym obiadkiem w Suścu. Potem było śmiganie na czołówkach do kwatery.
Pogoda dopisuje w 100%. W ciągu dnia słoneczko i cieplutko. Po zachodzie chłodniej ale nie na tyle by potrzebne były ekstra warstwy ocieplające.
Czas płynie bardzo szybko i niemal byłbym gotów się założyć, że dziś dopiero czwartek. Tymczasem jutro ostatni pełny dzień śmigania po Roztoczu. W niedzielę koniec dobrego :-(
Link do pełnej galerii
Jak co dzień: wyruszamy.
Ruiny cerkwi. Dobrze, że mi je palcem pokazali bo bym między drzewami przeoczył ;-)
Cmentarz w środku lasu.
Bunkier w środku pola.
Cerkiew we wsi.
Kolejny cmentarz.
Trochę jeżdżenia.
Kolejny cmentarz...
I cerkiew.
Ponownie "Szumy".
Wypych. Obowiązkowo.
Cmentarz AK niedaleko Czartowego Pola.
Cienie się wydłużają.
Te "babi"...
Tyleśmy dziś pojeździli.
Kategoria Kilkudniowe