limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD - dalej jak do skóry nie przemoknę :-p

Wtorek, 28 lutego 2012 | dodano: 28.02.2012

Standardowe 16km do pracy. -4.


Wschód zastał mnie w Będzinie.

Lakoniczność pierwszej części wpisu z rana nadrobię teraz słowotokiem po powrocie do domu.
A powrót był. Nie wiem o której dokładnie zaczęło śnieżkiem dawać ale co za okno spojrzałem, to jechało równo. Po 15:00 jeszcze był to śnieżek ale gdzieś tak w okolicach Klimontowa zamienił się w deszczyk. Zanim jednak na Klimontów dojechałem to ze 3 przeskoki przez kierę na lodzie ukrytym pod śniegiem. Na szczęście zeskoki w miarę udane więc bez rycia gębą w śniegu. Potem jeszcze spacerek po tafli lodu, który na szczęście wytrzymał choć trzeszczał złowróżbnie.
Od kiedy wyjechałem na asfalt (na Klimontowie) to cały czas po drodze śnieżna breja, strumienie burej cieczy i deszczyk. Alem się zaparł, że nie pojadę najkrótszą drogą do domu. Dalej przez Kukułek, Wawel, Pogoń, Małobądz, Syberkę, Gzichów, Nowe Zamkowe, Grodziec, Gródków i do siebie.
Pomimo tego, że mokry byłem kompletnie, na okularach non-stop woda i właściwie to jechałem jak Luke Skywalker "używając mocy", to jazda była rewelacyjna.
Pod domem jeszcze małe płukanie rowerka żeby zmyć tą solankę co to nią pojazd się ufajdał.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 20:43 wtorek, 28 lutego 2012 | linkuj Rano wyjeżdżałem to była pogoda marzenie. Suchutko. Nie za mocny wietrzyk. Co prawda widziałem, że w planach jest opad śniegu ale miałem nadzieję, że symboliczny będzie. A tu się takie coś zrobiło. Wyboru nie było za bardzo i trzeba było wrócić w warunkach jakie zostały podyktowane. Nie podciągnąłem sobie hamulca na tyle w Strzale i z konieczności Rumakiem. Jutro pewnie też.
A skoki przez kierę to mi się na lodzie zrobiły na zjazdach przy hamowaniu. Koleiny, lód i to wszystko śniegiem przykryte. I do tego padało. Nie było wiadomo po czym i w którym miejscu się jedzie.
Doms
| 19:34 wtorek, 28 lutego 2012 | linkuj Przeskoki przez kierę? Mówisz o OTB? Ważne, że jesteś cały. Apropos twojego komentarza to chyba lepszy wiatr od tego co Cię dziś spotkało:D ?
Widzę, że docierasz Meridę zamiast dobijać Strzałę.
limit
| 16:51 wtorek, 28 lutego 2012 | linkuj Mniej więcej 6:30. Efekt nieco "podrasowany" bo na ręcznych ustawieniach. Automat zrobił zdjęcie nieco jaśniejsze.
lukasz78
| 13:24 wtorek, 28 lutego 2012 | linkuj O której godzinie zrobiłeś to zdjęcie? Fajny efekt, stąd pytanie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!