limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDNOD

Wtorek, 23 września 2025 | dodano: 23.09.2025

Wytaczam się o 6:06. Drapieżnik się wpuścił na moim wyjściu i trzeba mu było jeszcze michę przygotować.
Warunki jesienne. Pochmurno. +12. Lekkie podmuchy i mżawkowe kropelki miejscami. Nie pozostało nic innego jak wdzianie kompletu na długo, solidne buty i kominiarka. Ewidentnie jesień.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z obsuwą na jeden konwój wielkogabarytów.

Na powrocie wielkiej różnicy w pogodzie nie ma poza taką, że jest sucho.
Trasa powrotna przez Motrimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów gdzie wpadam na chwilę do weterynarza. Potem na wiosce wjazd do piekarni i dalej prosto do domu.
Po dłuższej przerwie, już po zachodzie słońca zagięcie obok remizy w drodze do OneBox-a odebrać przesyłki.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!