limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 4 czerwca 2024 | dodano: 04.06.2024

Startuję o 6:03.
+15. Pochmurne niebo w sposób mówiący, że może być kropla. Podmuchy wiatru wg ICM-u z północy ale w faktycznie to trochę kręciły.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Na starcie jeszcze była nadzieja, że uda się na sucho ale jak przejechałem skrzyżowanie obok Biedronki w Łagiszy, to pojawiły się pierwsze krople. Zakotwiczyłem na chwilę na przystanku i już wydawało się, że przestało kapać. Zacząłem się zbierać do kontynuowania jazdy, kiedy krople wróciły. Bez dalszego kombinowania wdziewam przeciwdeszcze. Im dalej jechałem, tym opad robił się konkretniejszy. Na szczęście tempa podróży mi to nie zepsuło.
Na mecie melduję się z zapasem 4 min. i jedynie powierzchownie mokry. Jakby leciutko temperatura zjechała.

Na powrocie pochmurno, jezdnie schnące i podmuchy jakby z zachodu.
Trasa przez Mec, Środulę, Plejadę i Pogoń w drodze do centrum ubezpieczeniowego opłacić rowerowe OC na kolejny rok. Reszta drogi bez gięcia prosto do domu z wjazdem do piekarni na finiszu.
Udało się wrócić na sucho. Miło.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!