limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Po chlebek

Sobota, 6 stycznia 2024 | dodano: 06.01.2024

Planowo do najbliższej piekarni. Najpierw miałem zagiąć tylko przez Belną, ze względu na kropelki, ale ostatecznie przetoczyłem się przez Górę Siewierską, Strzyżowice i Wojkowice (Skrzynówek). Niestety jeszcze nie dojechała druga dostawa.
Żeby nie marnować czasu toczę się przez Łagiszę i Sarnów do wsiowej piekarni. Tam już udaje się dokonać zakupu.
Powrót już bez gięcia prosto do domu.
Całą drogę kropelki o różnej intensywności (od mżawki do deszczyku). Trochę podmuchów. Zadziwiająco pusto na drogach.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!