DPDOD
-
DST
39.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
18.28km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątuniu nieco się grzebałem ze startem i na kołach jestem ostatecznie o 6:10.
Ładnie słonecznie ale odczuwalnie znacznie zimniej niż wczoraj. Powiedziałbym, że -5. Może nawet -7. Bez wiatru. Na trawach szron.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na tyle sprawnie, że na mecie jestem równo o 7:00. Końcówki dolne zmarznięte. W ogóle nogi mocno oprotestowały warunki pracy.
Powrót po własnych śladach. Cieplej. Słonecznie. Już bez tak nieprzyjemnego wiatru.
W domu zmiana plecaka i kurs na pocztę. Niestety, jak się obawiałem, przesyłki nie odebrałem. Poczta Polska to takie sieroty, że nawet dobrze awizo nie potrafią dostarczyć. Ponowione znalazłem w trawie na placu. Pierwszego (czy iluś tam poprzednich) na oczy nie widziałem. A to dostarczone po czasie odbioru przesyłki. Normalnie firma kompletnej bezużyteczności publicznej. Wkurzony wracam do domu hacząc o piekarnię.
Tu kolejna zmiana przestrzeni ładunkowej i robię zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Finisz ciągle jeszcze za pełnego dnia. Bardzo to optymistyczne.
Kategoria Praca