limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Piątek, 3 lutego 2023 | dodano: 03.02.2023

Rozruch taki sobie i na kołach jestem o 6:03.
Warunki nieco lepsze niż wczoraj. Termometr zeznał -1. Przy gruncie może nawet jeszcze niższa temperatura. Trochę przez noc pobieliło niegroźnie. Są podmuchy ale jakoś niespecjalnie mi przeszkadzają więc nie zwracałem uwagi na ich kierunek.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Starałem się nieco nadgonić późny wyjazd i chyba się udało. Na mecie równo o 7:00. Całkiem przyjemnie się dziś jechało. I obyło się bez uślizgów, nie tak jak wczoraj, gdzie było o gruby warkocz od gleby.

ICM-owi się sprawdziło. Posypało śniegiem i na wylocie z pracy masakra. W ogóle to nie dość, że mamy przebudowę tuż za progiem to jeszcze coś się na podjeździe Lenartowicza rozkraczyło i stało wszystko wokoło. Poza rowerzystami i pieszymi :-)
Kręcę trasę po swoich śladach trzymając się chodników i ścieżek gdzie się dało bo na jezdniach wyślizganie błoto śniegowe.
Tempo nędzne. Poza tym na początku padający śnieg, przechodzący w deszcz. I jeszcze wiatr. Brakowało do kompletu gradu i żab.
Cały powrót zajął mi prawie 2h. Gdyby nie przeciwdeszcze to bym był mokry do gołej skóry.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!