limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Poniedziałek, 8 listopada 2021 | dodano: 08.11.2021

Udało mi się dziś nieco sprawniej rozruszać i na kołach jestem o 6:04.
Warunki nawet przyjemne. +5. Na jezdniach minimalna wilgoć. Wiatr jakoś nie zwrócił na siebie uwagi więc albo jego brak, albo sprzyjający.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej i przez centrum Zagórza.
Spokojnie, niespecjalnie spiesznie. Na mecie równo o 7:00.


Warunki takie, że powrót już w tempie nieambitnym, a z dnia na dzień będzie jeszcze słabiej. Temperatura mniej więcej jak o poranku ale za to trochę wiatru przeciwnego. Pochmurno. Pod koniec trochę niegroźnych kropelek. Finisz o ciemności.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Na wiosce trochę zagiąłem przy remizie i miałem jeszcze ku Lewiatanowi ale jakoś tak się zawiesiłem i ostatecznie nie udało się dobić do pełnej czterdziestki przebiegu za dzień.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!