limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Na badania

Czwartek, 4 czerwca 2020 | dodano: 04.06.2020

Okresowe.
Rundka pod Hutę Katowice. Tam przez Sarnów, Preczów, Piekło i Gołonóg. Chłodnawo ale do przyjęcia.
Powrót sporo po własnych śladach. Odchyłka taka, że na Piekło docieram od strony Antoniowa. Potem jeszcze zagięcie od świateł w Sarnowie przez Park Żurawiniec i teren do Strzyżowic oraz ul. Kasztanową.
Spokojnie, bez sensacji. Na powrocie cieplej ale jeszcze bez szału termicznego. Trochę wiało.


Odkryłem co mi się w napędzie robiło, że podejrzewałem go o bliski koniec eksploatacji. Zniknął się gdzieś był jeden z pierścieni na trzpieniu łączącym ogniwa. W tym miejscu łańcuch nie zahaczał prawidłowo o zęby kasety i dawało się wyczuć jakby chwilowe przyblokowanie.
Remedium okazała się spinka i pierścionek wydłubany z innego łańcucha. Jutro na dojeździe przekonam się czy problem ustąpił.


Kategoria Serwis


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!