limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Poniedziałek, 21 października 2019 | dodano: 21.10.2019

Wygrzebałem się dziś niezbyt sprawnie. Start o 6:12. Jest niemal przyjemnie ciepło. Kręcę trasę testową. Przetaczam się w stronę Prodła (źródełko u mnie na wiosce) i kawałek za nim skręcam w ul. Łąkową a z niej w pola ku Stachowemu. Trochę utrudniają mi jazdę strefy z mgłą, która zmusza mnie do zmniejszenia prędkości. Ze Stachowego zwykłą trasą na czarny szlak i na Zieloną. Na rondzie wracam na zwykłą trasę dojazdową przez Dąbrowę Górniczą. Niestety obsuwa w czasie jest spora. Szacuję, w tym momencie, że spóźnienie będzie około 10 min. Szczęśliwie po drodze nie pojawiają się żadne utrudnienia i udaje mi się nadrobić. Ostatecznie na mecie jestem z 6 min. straty. Przejazd spokojny i przyjemny. Na ścieżce na Braci Mieroszewskich w sumie 3 szt. nieogarniętych pieszych.


Powrót niespieszny, lekko gięty i w warunkach, które w słońcu były bardzo przyjemne, w cieniu nieco mniej ale też nieźle.
Początek przez las zagórski w stronę Redenu i Łęknic. Potem Piekło i chwila kluczenia po piaskach przy P4. Przy okazji udało mi się kilka maślaczków wypatrzeć. Będzie do jajecznicy na kolację :-) Dalej bieżnią przy P4 do Preczowa i przez Sarnów do świateł na "86". Zaraz za nimi ucieczka w bok i przez Park Żurawiniec na skrót terenowy do Strzyżowic. Wykończenie przez ul. Kasztanową.
Przyjemny powrót do domu. Niestety im bliżej 17:00 tym bardziej czuć spadek temperatury. Niewiele później robi się szarówka.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!