limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Dostałem z liścia i po autostradzie

  • DST 75.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:24
  • VAVG 17.05km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 października 2018 | dodano: 15.10.2018

Z liścia dostałem wielokrotnie. Ale tak to jest jak się jeździ jesienią po lasach. Po autostradzie tylko kawalątek trasy ale za to na legalu bo tak znaki pokazywały.

Jeszcze się urlopuję. Biorąc wolne na październik nawet nie przypuszczałem, że będę miał taką rewelacyjną pogodę. Weekend przebimbany nierowerowo (aczkolwiek przyjemnie) ale poniedziałek postanowiłem porowerować. Naszło mnie na sprawdzenie jak będzie wyglądać dojazd od strony Strąkowa do Woźnik po rozbudowie A1 na odcinku Pyrzowice-Woźniki. Na razie jeszcze grzebią więc sporo utrudnień po drodze ale jak skończą to przeskoczenie nad lub pod autostradą nie powinno stanowić problemów. Widziałem po drodze sporo przepraw nad i pod A1.

Ruszam w trasę ciut po 12:00. Czekałem aż będzie już całkiem ciepło by pojechać we wdzianku "na krótko". Bezchmurne niebo i lekki wiaterek od wschodu pomagają na początku. Kręcę przez Strzyżowice do Sączowa. Na odcinku od A1 w Siemoni do Sączowa budowa chodnika. Na razie bark oznaczeń więc nie wiem czy będzie to tylko chodnik, czy też i rowerom będzie tam wolno jechać. Podejrzewam, że ze względu na szerokość raczej tylko chodnik. Ale i tak przyda się na tym odcinku.

W Ożarowicach widzę już nowe mosty nad A1. Całkiem ich sporo więc tutaj ta droga nie będzie stanowiła problemu. Kręcę dalej do Zendka i tam odbijam do Strąkowa i dalej prosto do lasu. Teraz jadę wg GPS-u w stronę Dąbrowy Wielkiej. Przekonuję się, że ta trasa jest już nieaktualna. Na północy widzę wiadukt nad A1 więc na wyczucie kręcę przez las w tamtą stronę.

Udaje się trafić bez problemu. Wiadukt jeszcze w budowie więc tylko focę i jadę dalej eksploruję lasy szukając dojazdu do dawnej drogi do Woźnik. Po kilku nieudanych eksploracjach wybywam w końcu przy Małej Panwi. Prawie zupełnie wyschnięta. Tu też wbijam na autostradę. Chciałem jechać lasem ale betonowe zapory z namalowanymi wskazówkami skusiły mnie jednak na wbicie na A1. W końcu niecodziennie można leganie pojechać autostradą na rowerze :-) Ostatni raz tak z Prezesem jechałem odcinkiem do Pyrzowic. Teraz może było tego jakieś 2km max ale zawsze to autostrada :-)

Wjeżdżam do samych Woźnik już od strony terenowego odcinka, którym normalnie bym się tam dostał. Na rynku zasiadam na chwilę na ławce zaciągnąć drożdża. Potem foto i ruszam w stronę Cynkowa. Po drodze wdrapuję się pod wieżę obserwacyjną i zjeżdżam z niej polami. W ogóle jadąc do Cynkowa też unikałem asfaltu. Trochę przez pola i trochę przez lasy przebiłem się bokami dość blisko końca wioski i szybko wbiłem w las.

Na moście na Małej Panwi robię foto "nurtu". Właściwie nic tam nie płynie, trochę wody tylko stoi. Obraz wyschniętej rzeczki doskonale oddaje to co jest w lasach - sucho. Rozglądałem się trochę za grzybami. Nawet ze 3-4 razy wszedłem między drzewa ale jedyne co mi się rzucało w oczy to grzyby w sam raz na Ostatnią Wieczerzę i śmieci zostawione przez ludzi. Tych jadalnych prawie zero. Jednego co trafiłem to był już mocno zeżarty przez ślimaki.

Od Burdzowic kręcę nieco intensywniej. Chcę się wydostać już z lasu bo słoneczko znacznie opadło ku horyzontowi i w lesie robi się jakby chłodniej. Na otwartym terenie gdzie promienie jeszcze sięgają jest przyjemnie. Wybywam na asfalty w Boguchwałowicach. Stąd kręcę do Przeczyc i dalej asfaltami do Dąbia-Chrobakowego i Malinowic. Tu znów przerzucam się na teren by wybyć z niego w Strzyżowicach skąd już zjazd do domu.

Kręcenie było bardzo przyjemne. Pogoda jak na zamówienie: dużo słoneczka, niegroźny wiatr, zero chmurek. Do tego nie musiałem się nigdzie spieszyć i właściwie mogłem sobie jechać gdzie i jak chciałem. Takiego kręcenia od dawna mi bardzo brakowało. Plan na starcie jakiś tam miałem ale zupełnie nie bez ciśnienia na jego realizację. Najbardziej mi zależało by sobie pojeździć w spokojnych okolicznościach przyrody i poświęcić tyle czasu na gapienie się na kolorowe drzewa ile akurat będę miał ochoty.


Link do pełnej galerii



Budowa A1 w okolicach lotniska w Pyrzowicach.


Tu się zdezaktualizowała stara droga do Dąbrowy Wielkiej i Woźnik.


Na legalu rowerem po A1 :-)



Grzybek na Ostatnią Wieczerzę ;-p


Dystansowo może mało ambitnie ale jak przyjemnie przekręcone to wiem tylko ja.


Kategoria Inne


komentarze
limit
| 13:53 wtorek, 16 października 2018 | linkuj Wyjazd do Kurozwęk odbył się na urlopie z roku minionego. Z tegorocznego urlopu dopiero wybierałem na objazd opolskiego. I musiałem jeszcze wybrać ten obowiązkowy dwutygodniowy. Reszta pewnie przejdzie znów na rok następny bo nie mam już planów na wyjazdy. Może jakieś 2-3 dni przypadkowe jeszcze wezmę w okolicach świąt i nowego roku.
Link do galerii już poprawiony.
pablo84
| 08:55 wtorek, 16 października 2018 | linkuj fajnie tak bez stresu pokręcić, ale skąd tyś tyle tego urlopu nazbierał? :)

zdjęcia zachęcają do obejrzenia całej galerii a tam buuuu adres niepoprawny ;(
limit
| 05:45 wtorek, 16 października 2018 | linkuj Przy takiej budowie jak A1 pewnie wiele rzeczy rozjechali nie rozczulając się.
gizmo201
| 03:54 wtorek, 16 października 2018 | linkuj Budując A1 zniszczyli ścieżkę leśnej rajzy, którą wcześniej zrobili. Standardowo nie pomyśleli by zrobić jakąś kładkę czy coś co by ułatwiło życie rowerzystom! W sumie po co jak można zawrócić i inna drogą dotrzeć do Woźnik. Ah ta myśl Polska
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!