limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPS

Poniedziałek, 23 lipca 2018 | dodano: 23.07.2018

Rozruch dobry a start jak zwykle. Na kołach jestem o 6:15. Jest przyjemnie. Nieznaczne chmurki, słoneczko, wiatr raczej niewyczuwalny. Kręcę dojazd przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Początkowo wczorajsze stukanie w suporcie nie odzywa się, ale nie trwa to długo. Jak tylko trochę przyciskam, wraca. I tak całą drogę. Czasem młynkuję żeby nieco ulżyć nerwom bo wtedy jest ciszej ale po drodze mam pagórki i nie da się tak całą drogę. Po drodze bez sensacji. Na miejscu mam ze 2-3 min. zapasu. Przyjemny dojazd do pracy. Po pracy jadę do serwisu.

Z pracy kręcę w bardzo przyjemnych warunkach pogodowych i przy rozdzierającym trzeszczeniu w stronę Mecu i dalej przez Środulę do serwisu w Będzinie. Tu zostawiam Błękitnego na usunięcie owego rzężenia. Być może okaże się, że padł suport. Reszta podróży do domu zbiorkomem.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 12:32 wtorek, 24 lipca 2018 | linkuj Miałem tragiczny poniedziałek, wstać mi się nie chciało, masa problemów, złapana guma w drodze do, zgubiona pompka... Powrót w upale.... ;)

Stukający suport potrafi doprowadzić do szału...
noibasta
| 06:42 wtorek, 24 lipca 2018 | linkuj ehhh, te walki z trzaskami są wyczerpujące ;) u mnie jeden przestał, drugi zaczął ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!