limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Po okolicy

  • DST 31.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.88km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 grudnia 2016 | dodano: 11.12.2016

Plan był ambitniejszy ale pokrzyżowała mi go pogoda. Choć w sumie to się liczyłem z tym, że tak może być bo ICM nie pozostawiał złudzeń.

Kręcę samymi asfaltami bo po wczorajszych krótki starciach z terenem stwierdziłem, że to byłaby bezsensowna walka.

Na początek wspinaczka do Góry Siewierskiej. Stamtąd kieruję się do Nowej Wsi i przecinam "78". W planie miałem objechać lotnisko od zachodu i przejechać przez Zendek i Zadzień ale już przy osiedlu dawnej jednostki wojskowej pojawiły się pierwsze krople więc od razu skracam skręcając w stronę Niwisk.

Długą prostą z wiatrem w plecy szybko docieram do Przeczyc. Tu mam wiatr cały czas z prawej strony. Momentami nieźle mną miota. Zresztą na zjazdach z Góry Siewierskiej i w Nowej Wsi też były momenty kiedy nieźle szarpało. W Przeczycach opad zaczyna nabierać tempa. Utrzymuję kurs mniej więcej na południe aż do Warężyna gdzie skręcam centralnie na wiatr jadąc w stronę Dąbia. Potem jeszcze Dąbie-Chrobakowe, Malinowice i wpadam do swojej wioski. Ostatnie 3km i jestem w domu.

Po drodze nie spotkałem ani jednego rowerzysty, co mnie bardzo zdziwiło, bo to tereny lubiane przez "szoszonów". Jedynego rowerzystę widziałem jak dotarłem do domu i wyjrzałem za okno. Wyglądało jakby się spieszył zakończyć objazd.

Mimo tego, że pogoda mi się rozsypała, wiało i na końcu padało, to jechało się całkiem przyjemnie. Gdybym wystartował ze 2 godziny wcześniej to plan zrobiłbym bez problemu ale oddziaływanie grawitacyjne łóżka było trudne do przezwyciężenia ;-)


Kategoria Inne


komentarze
amiga
| 10:24 wtorek, 20 grudnia 2016 | linkuj Każdy kilometr się przydaje, szkoda, że pogoda jest jaka jest... podobno po nowym roku temperatury mają pójść w górę...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!