limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 20.56km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 kwietnia 2015 | dodano: 21.04.2015

Nie sprawdziłem dziś temperatury ale musiała być bliska zeru bo szronu nie było widać na trawie ale z ust szły kłęby pary przy oddychaniu. Do tego ładne słoneczko. Wiaterku nie zarejestrowałem więc albo korzystny, albo brak. Start 6:14. Dziś zrobiłem sobie dzień dziecka i do pracy na full-u. Kręciło się bardzo przyjemnie. Przejazd spokojny. Na Zielonej łatali dziury w asfalcie. Taki sobie to pomysł bo łatanie łat raczej nie przyniesie jakiegoś oszałamiającego efektu. W pracy z zapasem minuty.
GPS -1. Po jakichś 500-600m wyłączył się. Tak na oko z pomiaru wcięło gdzieś 200-300m. Dziwne bo na całkiem gładkiej drodze.

Po pracy ładne słońce ale znów z wiatrem. Plus taki, że wiaterek cieplejszy. Powrót robię częściowo terenem. Na początek spod Firmy do Dąbrowy Górniczej wertepkami. Asfaltem pod molo na P3 i przez Zieloną na drugą stronę Czarnej Przemszy. Tu trochę przeplatania terenu z asfaltem by ostatecznie wybyć w Sarnowie. "86" przeskakuję na światłach i zaraz za nimi odbijam w prawo. Kiedyś pewnie będzie tu asfalt lub kostka ale na razie wertepki. Przez las przy Urzędzie Gminy Psary przebijam się w stronę terenowego łącznika do Strzyżowic. Potem już tylko prosty zjazd do domu. Przyjemnie się wertepkami kręciło bo prawie zero ludzi, samochodów. Cisza, spokój. Za to P3 czas już zacząć omijać bo coraz tam tłoczniej. Szkoda nerwów.


Kategoria GPS-, Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!