limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2019

Dystans całkowity:989.00 km (w terenie 248.00 km; 25.08%)
Czas w ruchu:55:08
Średnia prędkość:17.94 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:43.00 km i 2h 23m
Więcej statystyk

DPD

  • DST 34.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 18.55km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 kwietnia 2019 | dodano: 03.04.2019

Zbieram się tak sobie sprawnie i wytaczam o 6:10. Nie wieje jak wczoraj ale ciepło dalej nie jest. Słoneczko. Podmuch lekki ze wschodu.

Trasa na kierunku do Będzina. Zaliczam las grodziecki ale potem kręcę przez ul. 11-go Listopada, Środulę i Mec.

Tempo niespieszne. Trochę też z powodu tego, że wczoraj odkryłem prawie urwaną linkę blokady dampera. Trzyma się może na 2-3 włóknach i blokada nie działa zbyt dobrze. Wczoraj nie chciało mi się tego robić więc dziś jazda "na miękko" nawet na podjazdach. Również trochę nietęgo się czuję. Coś na kształt stanu przedprzeziębieniowego. Oszczędzam się i odpuszczam wyścigi z króliczkiem, który był mi siedział na ogonie na Kościuszki w Będzinie, a wyprzedził na podjeździe na Środulę. Zero woli walki.

W pracy jestem równo o 7:00. Spokojny dojazd do pracy.


W wolnej chwili udało mi się przed powrotem do domu wymienić linkę blokady dampera. Czyli jakiś sukces rowerowy dziś jest :-)


Powrót niespiesznie i bokami żeby się nie stresować. Jedyny szybki kawałek to od centrum Zagórza do Makro. Potem las mydlicki, Warpie, Nerka, Zamkowe, las grodziecki. Tu odbijam na czerwony szlak przy leśniczówce by przejechać bezkolizyjnie pod "86" i polami w stronę gródkowskiego zajazdu "Pod Lwem". Dalej polami wzdłuż Lidla do lasu gródkowskiego i sprawdzić czy jest przejezdny ten odcinek szlaku żółtego. No jest. Full-em bez problemu. Hardtailem też ale mało komfortowo. Dalej trzymam się szlaku aż do miejsca, gdzie mogę opuścić go skręcając w ul. Szkolną. Reszta bez gięcia asfaltem prosto do domu. Spokojnie, niestresowo. Troszkę dmuchało ze wschodu ale na szczęście miałem ten kierunek głównie za plecami. Temperatura taka, że jedną warstwę ciepłą mogłem zamienić na letnią a czapkę i rękawiczki zostawić w kieszeni. Poza tym bez szału. Słońce za chmurami.


Kategoria Praca, LinkaB, Serwis

DPD

  • DST 32.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 kwietnia 2019 | dodano: 02.04.2019

Prognoza taka, że dziś zakładam dojazd krótki bo będzie walka z zimnym wiatrem. Wytaczam się o 6:10. Pizga złem. Przy tym jest ładne słoneczko. Spory dysonans. Kręcę niespiesznie w stronę Będzina. Uciekam po drodze w las grodziecki, gdzie od razu czuję jak przestaje mnie atakować zimno. Potem przez Zamkowe wydostaję się na Al. Kołłątaja i dalej na Warpie. Potem las mydlicki, Makro, centrum Zagórza i finisz standardowy. Na miejscu jestem 3 min. po czasie. Masakra jakaś. Na dodatek mam ciągle wrażenie, że mnie wczoraj zawiało i stoję na krawędzi przeziębienia.

Powrót w tempie spacerowym niemal taką samą trasą jak dojazdowa. Największa odchyłka była w Będzinie na kawałku od Teatru Dzieci Zagłębia do wjazdu na Zamkowe. Było znacznie cieplej ale i tak, ze względu na podłe samopoczucie, wracam poubierany jak o poranku. Powrót spokojny.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 42.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 18.26km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 kwietnia 2019 | dodano: 01.04.2019

Zbieram się średnio sprawnie i na kołach jestem o 6:06. We wdzianku, co to je wybrałem w przewidywaniu popołudniowego ciepełka, deczko czuję chłód. Jakby lekko zawiewało ze wschodu lub północnego wschodu. Słonecznie. Po prawej (czyli gdzieś na południu) mam trochę niegroźnych chmur. Ogólnie nawet przyjemnie.

Trasa przez pojezierze dąbrowskie z odcinkiem specjalnym. Na bieżni P3 wymijam się z Mariuszem. W locie wymieniamy tylko szybkie "Siema". Przejazd spokojny i przyjemny. Niestety zakończony obsuwą 4 min. na mecie.


Powrót przy ładnym i zwodniczym słoneczku. Pizgało z północnego wschodu złem. Chyba było mi nawet  bardziej zimno niż rano. Dlatego też tempo niespieszne z lekkim gięciem kolejno przez: Blachnickiego, górkę środulską, Pogoń, będzińską Nerkę, Zamkowe, las grodziecki, las gródkowski i przy remizie w Psarach. Finalne wygięcie ul. Kasztanową.

Jak nie wiało na gębę to nawet było przyjemnie. Niestety nie wszędzie dało się jechać z wiatrem. Ogólnie spokojnie i przyjemnie.


Kategoria Praca