DPOD
-
DST
51.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
24.09km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
+1. Ładne słoneczko. Wiaterek? Sam nie wiem. W czasie jazdy zawsze mam wrażenie, że wieje. Tak trochę dziś po krawędzi okna startowego jechałem ale udało się dotrzeć na czas i właściwie bez akcji ze strony "kierowników". Ciągle jeszcze zastanawiam się czy mam spóźniony o 3 dni refleks. Niedawno rozkopali ulicę Niepodległości od strony ulicy Pokoju w Łagiszy. Wielki dół przez całą szerokość. Dla samochodów nie do przejechania. Rowerkiem da się bokiem po chodniku myknąć. Tak też i dwa ostatnie dni się tamtędy przedostawałem. Dziś skręcam w Niepodległości i widzę na skrzyżowaniu znak, że w lewo jest ślepa droga za jakiś kilometr. Pomyślało mi się, że chyba będzie trzeba zawrócić ale przynajmniej pojadę i zobaczę o co chodzi. Dopiero tak w połowie drogi mi się przypomniało, że tam ten dół jest. I teraz się zastanawiam czy dopiero dziś znaki postawili czy były wcześniej a ja tylko na nie uwagi nie zwracałem. Prawie dałbym sobie łeb urwać, że jednak te znaki to świeża sprawa. Prawie.
Po pracy na początek pod ścianę płaczu. Dalej na Pogorię 3 w okolice mola. Tam kawałek bieżnią do zjazdu za Świątynią Grillowania i przeskok na Pogorię 4. Miałem bez okrętek do domu jechać ale koło jakoś tak samo się omsknęło i wyszło, że pojechałem wzdłuż zbiornika do Wojkowic Kościelnych. Po drodze spotkanie z dwoma rekonwalescentami z Ghostów (powrotu do zdrowia i formy, chłopaki). Dłuższa chwila rozmowy na tematy, jakżeby inaczej, około rowerowe. Z Wojkowic jadę do Preczowa i dalej na Warężyn. Tam skręcam na Dąbie-Chrobakowe i dalej do Malinowic. Stamtąd już prosto do domu. Na wyjściu było ładne słoneczko i chyba drugi raz w tym roku ruszyłem w koszulce z krótkim rękawem. Jednak w okolicy Wojkowic zaczęły zbierać się chmury i zrobiło się nieco chłodniej. Chyba sytuacja zmierza do opadów zapowiedzianych na ICM-ie. Generalnie jednak jechało się bardzo fajnie i żwawo.
Kategoria Praca