DPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
17.89km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę przymuliło mi rozruch i na kołach jestem o 6:05.
Termometry zeznały +10 i +11. Pochmurno. Lekkie ruchy powietrza. U mnie jezdnie pokryte wilgocią i szczątkowa mżawka. W miastach sucho.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z zapasem 1 min. i lekko zziajany. Nie jechało mi się jakoś szczególnie dobrze.
Powrót załatwianiowy. Najpierw przez Mydlice i Warpie do rowerowego na Kołłątaja w Będzinie. Ależ ta trasa zryta! Doposażam Srebrną Strzałę w stopkę, której przy poprzednim bagażniku nie dało się zamocować, więc jej nie było, co z kolei bardzo utrudniało życie. Potem sprawdzam u optyka jak tam moje protezy oczu. Jeszcze niegotowe :-/ Najkrótszą trasą wracam do domu po drodze hacząc o OneBox-a i piekarnię.
Warunki optycznie ładne. Słoneczko. Fotograficzne chmurki. Odczuwalnie różnie. Jak z wiatrem i w słońcu, to nawet przyjemnie. Jak pod wiatr, to już nie tak bardzo. Na finiszu termometr w cieniu pokazał +19.
Kategoria Praca